Niedzielny wypad z mężem na ryby okazał się całkiem dobrym pomysłem. Nie powiem, odpoczęłam psychicznie. Zresztą widok wody zawsze tak na mnie działa, oprócz tej lejącej się z kranu podczas zmywania naczyń ;P
Jez. Jełmuń :) |
Podczas kiedy mąż zarzucał wędką, ja biegałam po pobliskich polach i drodze w poszukiwaniu okazów chętnych na małą sesję zdjęciową ;) I znalazłam takie cuda..
Pozostało mi skorzystać jeszcze z tych paru wolnych godzin przed pracą. Udanego dnia i duużo energii! :)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń