piątek, 22 maja 2015

(nie)moc..

(Nie)moc  mnie ostatnio ogarnęła, zmęczenie bierze górę nad wszystkim innym. Nie mogę jakoś się zregenerować, no i mam tydzień bez biegania w plecy. Praca na trzy zmiany ma swoje plusy i minusy. Jednym z plusów jest to, że kiedy mam na po południową zmianę i jest ładna pogoda (a mam do przejścia ok 4 km) to nic mnie nie jest w stanie pozytywnie naładować, jak właśnie spacer przed pracą. A żeby było jeszcze milej i jeszcze ciekawiej, wybrałam boczną drogę z widokami. Jezioro, działki, trochę pola, ścieżka rowerowa, kawałek chodnika, ale (co najważniejsze) z dala od miasteczkowego zgiełku. Cisza, ja i czas :)..no i moja mp3-ka :D mój spacerowo-biegowy czasoumilacz.
Druga strona medalu - niby zaczynasz dzień naładowana pozytywną energią, która bardzo szybko znika, a po pracy człowiek wraca z poczuciem jakby został przepuszczony przez magiel i niestety do niczego innego się nie nadaje, jak tylko klapnąć na kanapie z kubkiem herbaty w ręku (bez której nie mogę żyć) ;) . Praca na wysokich obrotach wymaga ciągłego skupienia i najlepiej widzenia obwodowego, a przy tym słuchu absolutnego - krótko mówiąc widzę i słyszę wszystko.

Ale nie ma tego złego.. jutro weekend..(niektórzy zaczynają już dziś). Zresetuję się, naładuję akumulatorki, może nawet pojadę z mężem na rybki ?? :D

..no i przyszedł czas na kubek ciepłej herbaty, a poniżej migawki z drogi do pracy :)




Miłego weekendu!!! :)

środa, 6 maja 2015

..leżę plackiem na plaży.. O! ;P

Do mojego krótkiego, ale wyczekiwanego urlopu jeszcze ok 1,5 miesiąca, a ja już knuję w swojej głowie niecne plany.. już widzę jak leżę plackiem na plaży i nic nie muszę.. no może poza oddychaniem - co właściwie nie jest zależne ode mnie, no ale.. nie będę prawić o układzie oddechowym (choć uwielbiam biologię i anatomię człowieka).

Taak, mowa tu o naszym pięknym Bałtyku. Polskie wybrzeże ma coś takiego w sobie, że wystarczy (przynajmniej dla mnie) metr na metr piachu, albo kawałek polany byle by tylko był widok na morze. I kocham ten stan, kiedy jak wryta patrzę na te fale, słucham szumu.. jak zahipnotyzowana. To mnie uspokaja i wprowadza w błogi stan. Wszystko inne gdzieś ulatuje, a wpatrywać mogłabym się tak cały dzień.

Wrześniowy urlop spędziłam zwiedzając wzdłuż i wszerz Półwysep Helski i tak mnie to wszystko tam zafascynowało, że postanowiłam, że będę tam wracać - oczywiście nie omieszkam przy każdej nadarzającej się okazji zwiedzić czegoś nowego :P A do Władysławowa na plażę czy do portu będę wracać za każdym razem! Skończyliśmy na Rozewiu i może tym razem pojedziemy z mężem dalej, za Rozewie?? Wiem też, że nie da się tak wszystkiego zaplanować od A do Z, ale tym razem pozwolę sobie na odrobinę szaleństwa i zatopię się w marzeniach snując plan na wyjazd ;P (od czasu do czasu nie zaszkodzi).

Idę się wylegiwać na plaży ;P  ..i kto się nie skusi na oglądanie takich widoków ??

 



poniedziałek, 4 maja 2015

..cisza , ja i czas..

Wstawanie o 4:20 nad ranem zdecydowanie mi nie służy. Nawet za cenę tego, że kończę pracę o 14:00 i można by rzec, że pół dnia przede mną i tyyyle mogę zrobić.. taaa! Jesteś w domu, zjadasz obiad, puszczasz ulubiony serial i nagle.. dopada Cię "faza dzięcioła" - gdzie usiądziesz tam przysypiasz.
Gorzej, jak w zasięgu ręki przybłąka się jakaś milucha poducha - normalnie po człowieku. Wykańcza w 5 minut.. i tak milusio się nagle robi jak jeszcze kocykiem nakryją.. ach.. 
Odlot trwał dobre pół godziny i w cale nie nabrałam mocy - przeciwnie, mogłabym już spać do kolejnej 4:20. No i żeby nie było, że pokonała mnie poducha i koc, po tej zacnej drzemce i wewnętrznej walce, dzielnie wstałam i poszłam na spacer.. :)

"Można zachwy­cić się kwiatem będąc przechod­niem...Aby zachwy­cić się je­go wnętrzem, trze­ba się przy nim zat­rzy­mać i poświęcić mu swój czas. Tak sa­mo jest z człowiekiem."
                                                                                   
                                                                                                                / Seneka /