Witajcie po przerwie. Trochę mnie nie było, ale to nie znaczy, że do Was nie zaglądałam :) dobrze mieć telefon, który to umożliwia :P Mając pracę, w której 95% zadań muszę wykonać korzystając z komputera - uwierzcie, po pracy czuję raczej niechęć do tego by, jeszcze w domu siadać do komputera..
Dziś wracam do Was z małą wyprawą nad jezioro.. chociaż dziś na zdjęciach jeziora nie będzie. Gdy mój M. zarzucał wędkę, ja tradycyjnie "latałam" po polu w poszukiwaniu owadzich okazów chętnych na sesję. Niestety żaden się nie znalazł, za to komary lgnęły do mnie i gryzły ;P jakby to było zabawne i fajne, przez co były co chwilę ucieczki.. i stąd te całe latanie po polu.. :P
Mimo bieganiny (niech będzie, że w ramach treningu) ;) głównymi chętnymi na zabawę z aparatem były dmuchawce.. które zresztą bardzo lubię fotografować :)
.. i macro - kombinacja soczewek +10 i +4 :)